Gry tworzy się o najprzeróżniejszych rzeczach. Zombie, piraci, wikingowie, mars czy inne pociągi pojawiają się wręcz nagminnie. Raz na jakiś czas wydawana jest tematyczna perełka, której człowiek się zupełnie nie spodziewa. Na przykład mała dwuosobowa karcianka z Tajwanu traktująca o gejszach. Dla mnie temat zupełnie nowy, bo choć gejsze to jedne z bardziej charakterystycznych elementów kultury dalekiego wschodu, to poza kiedyś przypadkiem obejrzanych Wyznaniach Gejszy, raczej nieszczególnie się tym interesowałem. Jako że jednak zawsze chętnie poznaje nowe gry na dwie osoby, tematyka nie speszyła mnie, a wręcz przeciwnie dodatkowo zaciekawiła. W związku z tym jeszcze chętniej usiadłem do Hanamikoji, w której wcielamy się we właścicieli tradycyjnych restauracji, konkurujących ze sobą o względy siedmiu najsławniejszych gejsz w mieście. Pora na przemyślenia dotyczące tego tytułu.
środa, 25 stycznia 2017
czwartek, 19 stycznia 2017
Legends of Labyrinth - recenzja

Jak już wspomniałem LoL to gra karciana dla 2-4 graczy powyżej 14 lat. Według pudełka czas gry to 30-60 minut. Co ciekawe, im więcej graczy, tym krócej się gra. Natomiast nie wiem dlaczego autorzy określili minimalny wiek 14+, gdyż gra jest stosunkowo prosta i spokojnie 10-latek da sobie radę, zwłaszcza, że praktycznie wszystko jest napisane na kartach. Jedyne wytłumaczenie tego, to moim zdaniem, dosyć duża negatywna interakcja, która u młodszych graczy może być mało akceptowalna.
niedziela, 15 stycznia 2017
Wiarusi - recenzja
I Wojna Światowa. Ogromny konflikt, symboliczny koniec XIX wieku. Strategia i metody dowodzenia rodem z wojen napoleońskich połączone z nowoczesną bronią. Przez nią zginęło ponad 14 milionów ludzi. Wiem że ten opis jest przygnębiający, ale taka jest też fabuła gry Wiarusi, wydanej w zeszłym roku przez REBEL.pl. Wcielamy się w niej bowiem w członków niewielkiego oddziału, składającego się z grupki przyjaciół zwerbowanych w niewielkim francuskim miasteczku. Z dużą dozą optymizmu obiecują sobie, że wszyscy wrócą bezpieczni do domu, jednak okropieństwa wojny z którymi przyjdzie im się zmierzyć szybko pozbawią ich złudzeń. Czy z tak ciężkawej fabuły mogła powstać gra dobra, a przede wszystkim pozwalająca na dobrą zabawę? Przekonajmy się.
Etykiety:
Fabien Riffaud,
gra kooperacyjna,
Juan Rodriguez,
REBEL.pl,
recenzja,
Tania Książka,
The Grizzled,
Tignous,
Wiarusi
wtorek, 10 stycznia 2017
Epoka Kamienia Junior - recenzja
Jako ojciec czwórki dzieci, często zastanawiam się jaką grą wprowadzić te młodsze w świat nowoczesnych planszówek. I oto do mych rąk trafiła gra „Epoka kamienia Junior”. Już samo pudło, a właściwie grafika na nim wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie, wręcz zachęcające do zagrania z pociechami. A dalej już było tylko lepiej…
Według zapisków z pudełka gra jest przeznaczona dla 2 do 4 graczy, w wieku powyżej 5-ciu lat i trwa około 15 minut. Co z tego jest prawdą? Właściwie wszystko. Liczba graczy nie podlega wątpliwości. Co do wieku, to także nie można się przyczepić. Ja grałem z 3-latką i jakoś sobie radziła (o tym później), grałem z 7-latką i wymiatała. Myślę, że ograni 4-latkowie spokojnie dadzą radę. Czas – tak, 15 minut, aczkolwiek przy 4 graczach może się nieco wydłużyć, max do 30 minut.
środa, 4 stycznia 2017
Goblinpiada - recenzja
Olimpiada, czyli najstarsze na świecie igrzyska sportowe, mające swoje początki w starożytnej Grecji, od wielu lat skupiają na sobie wzrok fanów sportu z całego globu. Nic więc dziwnego, że nadpobudliwe gobliny postanowiły skopiować ten zacny pomysł i urządzić własną wersję tych prestiżowych zawodów. Jako że nie były zbyt kreatywne, postanowiły że jedyną dyscypliną w Goblinpiadzie będzie długodystansowy bieg, który urozmaicono puszczeniem w ruch ogromnego głazu, mogącego w każdej chwili zmienić opieszałych uczestników igrzysk w ich dwuwymiarowe odpowiedniki. Mniej więcej tak prezentuje się fabuła nowej gry od Fox Games, czyli właśnie Goblinpiady, autorstwa Mikhaila Bazylevicha. Jak ten tytuł sprawuje się na stole? No cóż, przekonajmy się :-)
niedziela, 1 stycznia 2017
Podsumowanie grudnia
Nieubłaganie nadszedł koniec grudnia, a wraz z nim również i roku 2016. Pod wieloma względami nie był to zbyt dobry rok, zresztą co rusz udowadniał nam jak wiele gwiazd może odejść w tak krótkim okresie. Na szczęście miał też i dobre momenty. Niemniej teraz musimy odważnie wkroczyć w rok 2017. Zanim to jednak zrobimy chciałbym podsumować ostatni miesiąc starego roku. Oczywiście mimo szumnych planów, nie udało się zrealizować ich nawet w połowie. Zrzucam to na sporo świątecznych przygotowań i ogólny brak czasu zarówno u mnie jak i u znajomych, z którymi ogrywam nowe tytuły. Poniżej znajdziecie linki do materiałów opublikowanych na blogu w grudniu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)