Większość
pasjonatów historii starożytnej zna historię pożaru Rzymu w 64
roku naszej ery. Wg pogłosek to sam Neron miał zlecić podpalenie
aby zwolnić miejsce na budowę nowego pałacu. Jakakolwiek jednak
była przyczyna, Rzym musi zostać odbudowany. Dlatego też cesarz
wzywa najlepszych architektów z całego cesarstwa. Pozostaje jednak
pytanie: który z nich okaże się najlepszy? Taka jest mniej więcej
otoczka fabularna gry Glory to Rome Carla Chudyka, w Polsce wydanej
przez wydawnictwo Boat City jako Glory to Rome: Na chwałę Rzymu.
![]() |
Promocyjne karty senatorów |
Polska
wersja od oryginału różni się, poza bardzo małymi detalami, w
zasadzie głównie grafiką, która w przeciwieństwie do
nieszczególnie ładnej wersji amerykańskiej jest przepiękna. Już
samo pudełko robi dobre wrażenie. Widnieje na nim kolorowa panorama
prawie odbudowanego już Rzymu. Warto nadmienić, że niewielki
kartonik jest dość wytrzymały i śmiało można postawić na nim
inne gry planszowe bez ryzyka uszkodzenia. Po rozpakowaniu widzimy
spory zestaw kart, pięć obozów graczy, planszę legionisty oraz
instrukcję. Niestety, w środku nie uświadczymy wypraski przez co
warto samemu zadbać o segregowanie kart np. w woreczkach strunowych.
Wszystkie elementy zostały ozdobione pięknymi kolorowymi rysunkami
Igora Wolskiego, które dość mocno kojarzą się z komiksami René
Goscinnego o przygodach Asteriksa i Obeliksa. Wykonanie kart
stoi na bardzo przyzwoitym poziomie, chociaż jeśli planujemy grać
w tą grę często i w dużym towarzystwie warto zaopatrzyć się w
koszulki (przezorny ubezpieczony). Bardziej boje się raczej o
plansze obozów graczy, które mogłyby być nieco grubsze. Myślałem
nawet o ich zalaminowaniu ale dałem sobie spokój, jako że po wielu
grach dalej nie noszą śladów zużycia. Jedynym minusem jest jakość
papieru w instrukcji. Ten zdecydowanie jest za cienki. Jednak
pomijając ten jeden szkopuł wykonanie i oprawa graficzna Glory to
Rome zasługują na najwyższą notę zwłaszcza biorąc pod uwagę
niewygórowaną cenę gry.
![]() |
Nie ważne w ile osób gracie... na stole i tak brakuje miejsca :-) |
Na
pierwszy rzut oka gra może przytłaczać wieloma możliwościami ale
jest to wrażenie mylne. Pomijając poszczególne karty, do których
poznania potrzeba paru rozgrywek, zasady są dość proste a ich
wytłumaczenie nie zajmie więcej niż 10 minut. W Glory to Rome może
grać od 2 do 5 osób i po ograniu każdego wariantu jestem pod
wrażeniem dobrego skalowania. To bardzo duży plus, ponieważ często
gram tylko z narzeczoną a niewiele jest gier, które sprawdzają się
tak dobrze zarówno w dużym gronie jak i dla dwóch osób. Warto też
pochwalić regrywalność tego tytułu.
Plusy:
+ Bardzo ładna
grafika
+ Solidne wykonanie
+ Niewygórowana
cena
+ Dobre skalowanie
+ Ciekawa mechanika
+ Regrywalność
Minusy:
- Cienki papier w
instrukcji
- Brak wypraski
Jak wypada porównanie do Innowacji? Łatwiej do rozgrywki w Na chwałę Rzymu wprowadzić nowych graczy? Poziom skomplikowania podobny czy mniejszy?
OdpowiedzUsuńSorki że dopiero teraz, przegapiłem komentarz :( Powiem tak, w Na chwałę Rzymu grałem sporo, natomiast w Innowacje raz i na konwencie więc ciężko mi tutaj o rzetelną opinię ale zasadowo bardziej podeszło mi Na chwałę Rzymu (aczkolwiek w internetach natkniesz się na równie dużo zwolenników Innowacji :) ) i też łatwiej byłoby mi tłumaczyć zasady nowym graczom.
UsuńJeszcze zostawie wątek z bgg (po angielsku):
https://boardgamegeek.com/thread/611259/innovation-vs-glory-rome